czwartek, 22 listopada 2012

Co nowego?

Yo! W przypadku tego bloga można pokusić się o stwierdzenie, że brak nowych wiadomości jest dobrą wiadomością, ponieważ oznacza brak problemów z samochodem ;) Ten wpis zresztą też nie będzie na temat żadnych kłopotów technicznych (choć miałem przez chwilkę wrażenie, że układ wydechowy zaczyna trochę rezonować, ale muszę to jeszcze sprawdzić), a raczej "ogólny" i krótki. Od czego by tu zacząć... hamulce. Jak pisałem ostatnio, na przedniej osi zamontowany jest zestaw nacinanych tarcz ATE PowerDisc oraz klocków ATE Ceramic. W końcu zdecydowałem się na próbę przy ostrym hamowaniu ze 100 km/h - zastrzeżeń zdecydowanie brak, choć ciężko o jakieś porównanie z poprzednimi hamulcami. Ciężko choćby z powodu zmiany opon na zimowe (już kilka tygodni temu) ;) Tym razem są "nabite" prawidłowym ciśnieniem (poprzedni sezon zimowy przejechałem na znacznie zawyżonym ciśnieniu, co powodowało że na śniegu miały dość marną trakcję - zobaczymy jak będzie teraz).

Ostatniej nocy z kolegą z forum DiecastClub.pl byłem również na nocnej sesji zdjęciowej Mondeo, żeby zdążyć jeszcze dorzucić kilka propozycji do kalendarza Ford Club Polska na rok 2013. Efekty? Proszzzzzzz :)




sobota, 29 września 2012

Ready to Roll

No i hamulce zamontowane :D Koszt wymiany tarcz i klocków (i jakichś szpilek?) wyniósł 120 zł. Oczywiście mocniej jeszcze nie hamowałem, ale jak przejadę kilkaset kilometrów to zobaczymy, jak się sprawy mają :)







Po zauważeniu na zamontowanych klockach numeru E1 90R-011460/1449 myślałem już, że przez pomyłkę w pudełku były zwykłe klocki (kod fabryczny 13.0460-3987.2), ale okazało się, że numer ten jest jedynie oznaczeniem kontrolnym. Klocki są faktycznie typu ceramicznego (13.0470-3987.2) :)

Ostatnio wypisałem listę, co już zostało w samochodzie zrobione, a co jeszcze należy zrobić. Aktualnie lista wygląda tak:

Zrobione
- wymiana alternatora,
- renowacja felg aluminiowych i zakup dwóch kompletów opon (Yokohama C.drive 2 AC02 na lato i Bridgestone Blizzak LM-30 na zimę),
- regulacja geometrii,
- wymiana żarówek w tylnych lampach,
- naprawa klimatyzacji (wymiana kompresora) oraz wymiana paska klinowego,
- wymiana przednich tarcz i klocków hamulcowych.

Najbardziej pilne plany
- uporanie się z rdzą na drzwiach (przyszły rok...).

Mniej pilne plany
- regulacja luzu zaworowego (jak wyżej),
- wymiana oleju w skrzyni biegów (nie był jak dotąd nigdy wymieniany),
- wymiana zaworu recyrkulacji spalin (EGR; póki co działa, ale z tego co mówi mechanik, zawór ten jest już dość zużyty i niedługo może być konieczność wymiany),
- wymiana anteny dachowej i jej stopki (to w sumie w ogóle nie jest pilne, bo można to wymienić dopiero jak się gwint zerwie - no ale jak będę mieć jakieś fundusze do wykorzystania to być może się tym zajmę wcześniej).

Niesprecyzowane plany
- dowiedzenie się, co hałasuje w przednim kole... albo raczej hałasowało, bo w ostatnim czasie ucichło. Pewnie wróci ;)
- wymiana przednich sprężyn zawieszenia na Lesjofors (stosowane na pierwszy montaż; aktualne "siadły" i przód samochodu jest relatywnie nisko zawieszony) - tutaj jeszcze się waham, bo skoro już sprężyny, to pasowałoby też wymienić kilka innych elementów.

piątek, 21 września 2012

Poweeeeeeeeeer!

Long time no see, jak to zwykł mawiać Sonic The Hedgehog ;) Co się od ostatniego wpisu zmieniło? Ano troszkę... Mianowicie:

- klimatyzacja została naprawiona (nowy kompresor Lucasa, do tego o ile dobrze pamiętam osuszacz i parownik, plus nowy pasek klinowy; na zdjęciach poniżej widać pasek i kompresor),
- żarówki w tylnych lampach zostały wymienione (przy okazji okazało się, że wszystkie żarówki które doszły to seria Vision - chyba ciut lepsze od Premium, bo droższe ;)),
- przebiegł wzrósł o ponad 2 (a może i 3) tysiące kilometrów i przekroczył 150 tysięcy :)

- nastąpiło małe przetasowanie na liście priorytetów: przednie hamulce jednak do przyszłorocznego przeglądu najprawdopodobniej by nie wytrzymały, jeśli nie będzie żadnej obsuwy to będą zmieniane w przyszłym tygodniu. Z rdzą na drzwiach trzeba będzie nieco poczekać, ponieważ nie jest to zbyt tania impreza (orientacyjnie 250 zł za jedne drzwi, a trzeba zrobić co najmniej 3...). Na pocieszenie - jeśli wszystko dobrze pójdzie, to na przedniej osi zagoszczą tarcze hamulcowe ATE PowerDisc oraz ceramiczne klocki hamulcowe, również ATE ^^ Na chwilę obecną chyba tyle. Stay tuned!

wtorek, 31 lipca 2012

Powoli do celu

Dźbry. Dziś całkiem dynamiczny dzień - byłem na wizycie w ASO EuroCar w Krakowie w celu wyregulowania zbieżności, ostatecznie stanęło na tym, że "robiona" była kompletna geometria zarówno przedniej, jak i tylnej osi. Przy okazji wyszło na to, że tylna oś chyba od dawna nie była ruszana, bo śruby wraz z podkładkami wyglądały jak jedna całość (tak zapieczone i zardzewiałe), no ale nevermind - grunt, że się nie zerwały i nie trzeba ich było wycinać. Kierownica z tego co widzę nadal jest ciut skrzywiona, ale jest chyba nieco lepiej niż było (a może to efekt placebo...). Grunt, że teraz wszystkie parametry są w normie a ja... ja zrobiłem co mogłem w tej kwestii. Koszt sumaryczny wyniósł 148 zł (49 zł za geometrię tylnej osi i 99 zł za zbieżność przednich kół). Poniżej skan wydruku parametrów przed i po regulacji.


Sprawa druga to wspomniana ostatnio sprężarka klimatyzacji. Dziś zamówiłem sprężarkę Lucas ACP240, wczoraj nowy pasek klinowy Motorcraft (powinien być wymieniony za rok, ale skoro już się tam grzebie to lepiej to zrobić od razu i mieć z głowy). Jeśli chodzi o napinacz i jakieś rolki - to już mój mechanik stwierdzi, czy wymagana jest ich wymiana i w razie czego zamówi we własnym zakresie.

Tytuł notki "Powoli do celu" oznacza ni mniej ni więcej tylko to, że powoli, ale konsekwentnie staram się wyeliminować wszelkie usterki i niedomagania, a także rzeczy które po prostu mnie denerwowały ;) Z poważniejszych rzeczy które udało się zrobić w ciągu ostatnich 2-3 lat:

- wymiana alternatora,
- renowacja felg aluminiowych i zakup dwóch kompletów opon (Yokohama C.drive 2 AC02 na lato i Bridgestone Blizzak LM-30 na zimę),
- regulacja geometrii.

Plany? Najbardziej pilne:
- naprawa klimatyzacji (w przyszłym tygodniu) wraz z wymianą paska klinowego,
- uporanie się z rdzą na drzwiach (wrzesień lub październik),

Mniej pilne:
- wymiana przednich tarcz i klocków hamulcowych (prawdopodobnie na przyszłorocznym przeglądzie),
- regulacja luzu zaworowego (jak wyżej),
- wymiana oleju w skrzyni biegów (nie był jak dotąd nigdy wymieniany),
- wymiana przednich sprężyn zawieszenia na Lesjofors (stosowane na pierwszy montaż; aktualne "siadły" i przód samochodu jest relatywnie nisko zawieszony),
- wymiana zaworu recyrkulacji spalin (EGR; póki co działa, ale z tego co mówi mechanik, zawór ten jest już dość zużyty i niedługo może być konieczność wymiany),
- dowiedzenie się, co hałasuje w przednim kole (samochód jeździ tak od co najmniej 2 lat i poza hałasem nic się póki co nie dzieje...) i wymiana tego czegoś,
- wymiana żarówki (lub żarówek, jeśli będą tanie) w tylnej lampie (lampach) - akurat dziś lub wczoraj przepaliła się jedna z 3 żarówek odpowiedzialnych za tylne światła pozycyjne,
- wymiana anteny dachowej i jej stopki (to w sumie w ogóle nie jest pilne, bo można to wymienić dopiero jak się gwint zerwie - no ale jak będę mieć jakieś fundusze do wykorzystania to być może się tym zajmę wcześniej).

Ufff, chyba tyle. Planów teoretycznie jest sporo, ale w praktyce najdroższa "impreza" jest właśnie z klimatyzacją i, prawdopodobnie, z walką z rdzą. No i z regulacją luzu zaworowego (choć ten silnik i tak jest jednym z najtańszych do wyregulowania z w miarę "dzisiejszych" konstrukcji) i wymianą hamulców, choć to ostatnie to typowe zużycie eksploatacyjne i ciężko tu "zrzucać winę" na samochód (podobnie zresztą jak regulację luzu zaworowego).

EDIT:

Żarówki zamówione ;) 4x Philips Premium R5W oraz 2x Philips Vision P21/4W.

piątek, 20 lipca 2012

Szybotronic łelkam tu

Dźbry. Samochód po kolejnej wizycie w serwisie, podczas której:
- nieco poprawiono montaż tylnego zderzaka (ale nadal nie jest tak jak powinno być, to dość częsty problem w tych Mondeo)
- sprawdzono rozmiar tłoczków w tylnych zaciskach hamulcowych - o dziwo, u mnie mają średnicę 38 mm a nie znacznie popularniejszą przed liftingiem 36 mm
- "podciągnięto" linki hamulca ręcznego, likwidując martwy skok na dźwigni

No i najważniejsze: klimatyzacja przestała działać, ponieważ uszkodzona jest sprężarka/kompresor. Koszt regenerowanej - 970 zł, super. Alternatywy?

1) zakup używanej za 100-300 zł, plus 80 zł za nowe łożysko, i brak pewności czy to się znowu nie rozleci,
2) zakup nowej - prawdopodobnie udałoby się dorwać sprężarkę Lucasa za cenę niższą niż ta regenerowana, z pomocą kolegi z forum Ford Club Polska.

Byłem nastawiony na używaną, ale z tego co mówi mechanik wynika tyle, że uszkodzona sprężarka sypie opiłkami metalu - jeśli takowe uszkodzą układ klimatyzacji w innym miejscu, to 1000 zł może nie wystarczyć na znalezienie przyczyny. Póki co "piniondzów" na jakikolwiek kompresor brak, pozostaje "szybotronic". Grunt, że jeździ. Aaa, no i te szmery w silniku to podobno też z tej sprężarki - oby ;)

Koszt wizyty? 70 zł :)

sobota, 7 lipca 2012

Niusy

Dzisiaj bardzo krótko.

Po ~130 kilometrach jazdy z włączoną klimatyzacją, ta postanowiła przestać działać. Niby "dmucha", ale nie schładza. Poza tym co 5-15 sekund w silniku na wolnych obrotach słychać podejrzany szmer. No i hit sezonu - ZNOWU zaczyna się zapiekać coś w tylnych hamulcach... ileż można to naprawiać? Chyba zamówię zestawy naprawcze do tylnych zacisków hamulcowych i nowe linki hamulca ręcznego. Dziękuję, na dziś tyle.

środa, 4 lipca 2012

Fordolot i magiczna miska olejowa

Bry. Nie da się ukryć, że ludzie jednak potrafią zadziwić. A może to kwestia samochodu? Albo i ludzi i samochodu, nieważne już.

Po kolei: bodajże przedwczoraj nasmarowałem pięknego maila do ASO z zapytaniem o koszty kilku operacji (w tym odessania oleju, ustawienia zbieżności, ponownego zamontowania tylnego zderzaka który nieco opadł w środkowej części itd.), ale jako że mail wyszedł raczej przydługi - zapewne z tego powodu nikt nie raczył mi odpowiedzieć. No nic, pojadę tam w sierpniu, umawiając się telefonicznie - i tak będą musieli mi posprawdzać ceny tych usług, prędzej czy później.

Wracając do dnia dzisiejszego: stwierdziłem, że chociaż podjadę do jednego serwisu (gdzie wymieniano mi już olej w układzie wspomagania kierownicy) i tam zlecę samo odessanie oleju. Tyle tylko, że wszystkie stanowiska były zajęte, dodatkowo jeszcze ktoś w kolejce... tak więc podjechałem do Norauto. Jak wiadomo, Norauto to ogólnokrajowa sieć "szybkich" serwisów obsługi. Pomijając kulturę osobistą i zainteresowanie klientem na raczej średnim poziomie, w końcu udało mi się zlecić tę operację - stwierdziłem przy tym, że odessanie 200-300 mililitrów pewnie wystarczy, a gdyby wyszło trochę za dużo to nie szkodzi, bo w bagażniku mam jeszcze pół litra świeżego oleju.

No i spoko, ustaliliśmy godzinę wizyty (musiałem poczekać 1,5 godziny), o czasie stawiłem się, przekazałem kluczyki, zapraszamy za pół godzinki, koszt 20 zł, wypas (pominę fakt, że we wspomnianym wcześniej serwisie 20 zł dałem za kompletną WYMIANĘ płynu do układu wspomagania kierownicy - płyn oczywiście miałem swój).

Jako że kręciłem się w praktyce ciągle przy Norauto, widziałem kiedy mój samochód wrócił z serwisu na parking. I jak pracownik parkuje nim na miejscu dla niepełnosprawnych... mam nadzieję, że nikt wtedy zdjęcia nie zrobił, bo przez to że panu nóżki pourywało to "w razie czego" nagonka może być na mnie. No ale wróćmy do kwestii oleju...

Wchodzę, melduję się, ja po odbiór samochodu, tak, tak... podchodzi gość z serwisu i mówi, że "odessaliśmy 2 litry". Wryło mnie w ziemię, myślałem że się przesłyszałem. "Ale jak to 2 litry? Przecież cały układ smarowania tam ma ledwo powyżej czterech, a olej do wymiany zapewniałem sam - i zostało w butelce jeszcze pół litra". "No nie wiem, odessaliśmy dwa, pewnie nie spuścili całego oleju przy wymianie".

Powie mi ktoś, skąd się tacy biorą? Nie, nie wierzę że miałem 6 litrów oleju w silniku. Po pierwsze dlatego, że mimo moich pewnych zastrzeżeń do mojego mechanika wymienionych ostatnio w notce numer 2, absolutnie nie wierzę, że nie zauważyłby, iż 2 litry oleju nie spłynęły z miski olejowej, i dolał do tego 4,5 litra świeżego oleju. Po drugie dlatego, że przy takiej ilości oleju (jakby nie patrzeć, o 50% większej od dozwolonej!) silnik zapewne byłby już do wyrzucenia (albo chociaż do remontu) zważywszy na to, że ze zbyt dużą ilością oleju pokonałem jakieś 2-3 tysiące kilometrów, a olejem jakoś nie "rzyga" ani nic z tych rzeczy. Do tego jeszcze nakapali mi olejem po komorze silnika, na grill i na zderzak (fajnie tym "odsysaczem" musieli machać, bo grill był zapaćkany po lewej stronie - patrząc od frontu samochodu - a zderzak po prawej).

Samochód trochę nakapał pod siebie po tej wizycie, ale zrzucam to na karb tego nachlapania olejem w komorze silnika. Gorzej, jeśli rano się okaże, że pod autem jest większa kałuża oleju... oby nie. Tak czy owak, poziom jeszcze na pewno jutro sprawdzę i w razie czego trochę tego oleju doleję (aktualnie jest w okolicach połowy skali między MIN a MAX).

Tak czy owak - jeśli ktoś wybiera się do Norauto na jakieś czynności obsługowe, lepiej niech potem jeszcze samodzielnie sprawdzi samochód, w miarę możliwości.

Z innych spraw - chyba będę niedługo kupować nową antenę dachową (i stopkę do niej), ponieważ gwint aktualnej zaśniedział (podobno częsty problem w Fordach - ja na to zwróciłem uwagę dopiero wtedy gdy niedawno gumowa osłona anteny "przerwała się"/pękła w jednym miejscu). Mondeo ma co prawda jeszcze drugą antenę zatopioną w szybie (więc radio tak czy owak powinno odbierać), ale jeśli kiedyś np. przed wizytą w myjni automatycznej okazałoby się, że urwę gwint... nie, jednak wolę to wymienić.

EDIT z 5.07.2012:

Poziom oleju sprawdzony - brakuje może milimetra do maksimum, pod samochodem nie ma plam. Odessali więc dokładnie tyle ile trzeba, ale skoro teraz jest maksimum - tym bardziej nie wierzę, że chodzi o 2 litry. Cóż, jutro ostatni "sprawdzian", czyli ~160-kilometrowy powrót do domu. Mam nadzieję, że nic mnie nie zaskoczy w drodze.

środa, 13 czerwca 2012

Los grande wrednos futrzakos

Co prawda dziś był pierwszy post, ale w sumie nie przeszkadza to w niczym, by wrzucić i drugi... ;) Będzie o ostatnich problemach z samochodem, w tym także problemem który mnie w ostatnim czasie rozsierdził najbardziej.

Od czego by tu zacząć... może od "dawnych dziejów", albo, jak kto woli, typowych problemów Mondeo które występują i w moim egzemplarzu.

Pierwsza sprawa to hamulec ręczny. Działa, da się go zaciągnąć, spuścić, samochód się nie stacza. Ale co chwila przypiekają mi się zaciski (albo kto wie co jeszcze) i to nawet jeśli samochód jest zaparkowany na biegu. Zaczyna mnie to mocno denerwować i jako że planuję niedługo wypad do ASO Forda, to chyba poproszę żeby coś z tym zrobili. Obstawiam, że jednak poradzą sobie lepiej od mojego mechanika.

Kwestia numer 2: rdza. Oczywista oczywistość, niestety. Była już raz eliminowana gdy samochód był jeszcze na gwarancji, niestety wróciła na wewnętrznych rantach drzwi. W tym roku zamierzam oddać samochód do blacharza/lakiernika żeby to jakoś oczyścić i zabezpieczyć, póki nie jest za późno i rdzy nie widać z zewnątrz. Ciekawostką jest, że tylne prawe nadkole, które kilka lat temu prawdopodobnie "dostało" kamieniem, trzyma się cały czas bardzo dobrze. Prawdopodobnie to kwestia tego, że kamień oderwał punktowo lakier, ale nie ocynk.

Kolejny problem to już niestety moje dzieło - ot, wpadłem w dziurę przednim kołem, przez co skrzywiona jest kierownica. I tu po raz kolejny lekko wkurzyłem się na mechanika - co prawda w podwoziu nic podejrzanego nie wykrył i w tej kwestii mu wierzę, ale kierownica nadal jest krzywo tak jak była a on twierdzi, że jest pewna tolerancja i że może tak być. Kurde, Ford to nie Żuk, przepraszam bardzo. Kolejna rzecz do zrobienia w ASO. Mam tylko nadzieję że wystarczy od nowa ustawić zbieżność, tym razem PORZĄDNIE blokując kierownicę w położeniu centralnym. Sama jazda generalnie jest bezproblemowa (i była po wpadnięciu w dziurę a przed oddaniem auta do mechanika), jedyny problem to to, że po ustawieniu kierownicy na wprost, auto lekko skręca w prawo. Ale nie ściąga, nie ma żadnego drżenia kierownicy ani nic z tych rzeczy. Z drugiej strony, już mnie wystraszono, że jeśli się przestawiła zbieżność to na pewno coś jest uszkodzone i do wymiany... cóż, zobaczymy w ASO, bo już nie wiem któremu mechanikowi można ufać. Oczywiście, ASO mają opinię "wymieniaczy", ale np. ASO EuroCar w Krakowie ma dobre opinie, no i można obserwować ich pracę przez szybę. Kto nie ryzykuje ten nie ma, w tym przypadku w pełni sprawnego samochodu. Poniżej zdjęcie - co prawda marnie to widać, ale troszkę tak... samochód jedzie prosto, kierownica minimalnie skręcona w lewo.



No i problem ostatni, który rozsierdził mnie w niedzielę i do tej pory denerwuje jeszcze bardziej niż ta zbieżność.



Tak. Mały wredny gnojek, tzn. kuna, poszarpała mi maty wygłuszające na ścianie grodziowej, cholera jasna. Jakby ktoś chciał czapkę to proszę się zgłaszać - jak ją dorwę to się przerobi. Same te wygłuszenia (używane) nie są drogie, choć dość rzadko spotykane. Na Allegro znalazłem dwa egzemplarze, jeden za 45 zł, drugi za 100 zł (przy czym drugi był do Diesla i nie wiem czy pasuje też do benzyniaka). Sęk w tym że nie mam zielonego pojęcia, czy do podmiany tych mat trzeba wyjmować silnik. Jeśli tak - nie będę się w to bawić, szkoda nerwów i pieniędzy...

A było tak ładnie...





Po prostu masakra. Człowiek chce żeby samochód wyglądał jak najlepiej, skupia się na detalach (ostatnio wymieniłem zaślepki rynienek dachowych i nakładki na pedały sprzęgła i hamulca), a tu przyjdzie mu taki futrzasty fagas i poniszczy... :| Ech, tyle na teraz, jeszcze tylko zdjęcia w/w elementów.



Ladies and Gentlemen... the car!

Źbry! Blog ten powstał jako swego rodzaju "dziennik" dotyczący mojego samochodu, Forda Mondeo z 2003 roku. Co prawda na forum Ford Club Polska jest odpowiedni wątek który założyłem, ale po co tam wpisywać każdą najmniejszą głupotę skoro można tu... :D

Na początek, prezentacja "zawodnika".

Marka: Ford
Model: Mondeo
Wersja: Trend X100
Typ nadwozia: sedan
Silnik: benzynowy 1.8, 16-zaworowy, seria Duratec HE, wersja CHBB (125 KM)*
Skrzynia biegów: manualna, 5-biegowa MTX75, wersja z pierścieniem do biegu wstecznego
Niektóre elementy wyposażenia:
- lakier Ink Blue Metallic,
- felgi aluminiowe 16" (+ stalowe 16" na okres zimowy),
- radioodtwarzacz kasetowy Ford ICE5000 RDS EON (producent: Visteon)
- podgrzewana przednia szyba**
- 4x airbag
- 4x el. sterowane szyby, el. sterowane i podgrzewane lusterka
- klimatyzacja automatyczna
Opony:
a) letnie - Yokohama C.drive 2 AC02 205/55R16 V
b) zimowe - Bridgestone Blizzak LM-30 205/55R16 V
Olej silnikowy: Ford Formula F 5W30

Data produkcji samochodu: 29.04.2003
Aktualny przebieg: około 145300-145400 km

* - filtr oleju jest już nowszego typu (z zintegrowaną obudową), nie wiem jak kolektor dolotowy

** - seryjnie Sekurit, jednak z powodu uszkodzenia jej przeze mnie podczas zmiany piór wycieraczek, została wymieniona. Aktualnie wstawiona jest szyba Pilkington.


Samochód jest w rodzinie od nowości, użytkuję go od końca lutego 2011 roku.

Kilka zdjęć:









No, na pierwszą notkę starczy. Kolejne wpisy będą już dotyczyć stricte eksploatacji, planów czy też jakichś moich dziwnych rozważań nt. samochodu ;)